W dniu 29 grudnia 2020 roku Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę mającą ułatwić zapewnienie kadry medycznej w czasie epidemii. Nowe przepisy mają obowiązywać przez 5 lat. W ustawie znalazły się zapisy szeroko ułatwiające zatrudnianie personelu medycznego spoza Unii Europejskiej (UE). Pierwszą próbę złagodzenia wymagań dla lekarzy i lekarzy dentystów spoza UE podjęto na początku poprzedniego roku. Co jeszcze zakłada ustawa o kadrach medycznych?
Procedowaną wtedy ustawę o zawodzie lekarza i lekarza dentysty oprotestował samorząd lekarski i szkodliwe zapisy zostały usunięte. Jednak jesienią 2020 roku znów podjęto temat poluzowania dostępu dla medyków spoza UE do polskiego rynku pracy. Przyczyniła się do tego dramatyczna sytuacja w szpitalach z powodu pandemii COVID-19. Rząd postanowił ratować system ochrony zdrowia importem kadr medycznych z państw spoza UE.
Przeczytaj również: Strajki personelu medycznego w czasie pandemii w Europie. Jakie są główne postulaty?
Ustawa o kadrach medycznych – apele samorządów
Samorządy zawodów medycznych reprezentujące lekarzy, pielęgniarki i położne, diagnostów laboratoryjnych oraz fizjoterapeutów zgłaszały szereg uwag do nowych przepisów. 1 grudnia 2020 r. Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w wydanym oświadczeniu wskazywał, że zapisy w nowej ustawie będą miały negatywne konsekwencje zarówno dla polskich pracowników ochrony zdrowia, jak i dla pacjentów. 21 grudnia 2020 r. związek zawodów medycznych ponownie apelował o niepodpisywanie ustawy o kadrach. W ocenie autorów apelu, zawarte w ustawie zapisy nie gwarantują rzeczywistej weryfikacji kwalifikacji osób dopuszczanych do wykonywania zawodów medycznych, posiadanej przez nich wiedzy medycznej ani nawet ich znajomości języka polskiego.
Rewolucja w przyznawaniu prawa wykonywania zawodu
Dotychczas procedura przyznawania prawa wykonywania zawodu lekarzom była wieloetapowa i długotrwała. Przede wszystkim trzeba było nostryfikować dyplom na polskiej uczelni. Następnie odbyć pod nadzorem polskiego specjalisty 13-miesięczny staż w szpitalu, kończący się egzaminem. Dodatkowo kandydat musiał zdać w odpowiedniej Izbie certyfikat znajomości języka polskiego. Nowe przepisy znacznie skracają i ułatwiają ten proces. Kandydat do pracy musi jedynie złożyć oświadczenie, że posługuje się biegle polszczyzną.
Jak mówi Sebastian Irzykowski, wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych „Nie wyobrażam sobie, by polskim pacjentem opiekowała się osoba, która nie zna biegle języka polskiego i której kwalifikacji nie mogliśmy rzetelnie zweryfikować”. Zgodnie z nowymi przepisami, do zatrudnienia lekarza z Ukrainy czy Filipin wystarczy potwierdzenie dyplomów przez konsula RP, deklaracja znajomości języka samego zainteresowanego oraz zgoda polskiego ministra zdrowia. Samorządy stracą możliwość weryfikacji dyplomów. Nie będzie też wymogu legalizacji dokumentów poświadczających kwalifikacje osób ubiegających się o przyznanie warunkowego prawa wykonywania zawodu.
Jako że decyzja ministra zdrowia o zatrudnieniu danego lekarza ma rygor natychmiastowej wykonalności, samorządy zawodowe będą musiały w ciągu 7 dni wydać takiej osobie prawo wykonywania zawodu. Ładysław Nekanda-Trepka, członek komisji legislacyjnej Naczelnej Rady Lekarskiej, zaznacza „O tym, kto będzie leczył polskich pacjentów, zdecydują urzędnicy ministra, a tymczasem prawie nikt z nich nie ma wykształcenia medycznego”.
Różnice w systemie kształcenia
W ocenie niektórych nowa ustawa jest dyskryminująca dla polskich pracowników ochrony zdrowia. W naszym kraju, by zostać lekarzem, należy ukończyć sześcioletnie studia oraz 13-miesięczny staż, zakończony zdaniem Lekarskiego Egzaminu Końcowego. Specjalistą zostaje się po 5 lub 6 latach dalszego kształcenia.
Tymczasem w większości krajów byłego Związku Radzieckiego zostanie lekarzem specjalistą, trwa o połowę krócej. Na Ukrainie dopiero od niedawna studia medyczne trwają 6 lat. Szkolenie specjalizacyjne trwa zaś 3 lata. Ustawa o zapewnieniu kadr medycznych w czasie epidemii zrównuje wykształcenie takiego lekarza z kwalifikacjami polskiego specjalisty, który studiował medycynę przez sześć lat, a przez kolejne sześć zdobywał specjalizację. Samorząd lekarski uważa to za bezpośrednie zagrożenie dla polskich pacjentów.
Ustawa o kadrach medycznych – rozmyta odpowiedzialność
Kolejnym aspektem budzącym oburzenie jest zapis, że personel medyczny spoza UE ma wykonywać czynności medyczne pod nadzorem polskich specjalistów. Nie ma jednak szczegółów, na jakich warunkach ma się to odbywać. Przede wszystkim medycy nie godzą się na branie odpowiedzialności za osoby o zupełnie niezweryfikowanych umiejętnościach. Taki nadzór to również dodatkowe obowiązki dla już dramatycznie przeciążonego polskiego personelu. Co więcej, w wielu szpitalach wszyscy lekarze i pielęgniarki, jako osoby pracujące na kontrakcie, nie mają obowiązku podejmowania się takiego nadzoru. Kto więc weźmie odpowiedzialność za ewentualne błędy medyczne popełnione przez pracowników spoza UE? Tego ustawa nie reguluje.
Niezgodność z przepisami unijnymi
Prawnicy alarmują, że przepisy mogą być niezgodne z unijnym prawem. W ich przekonaniu ustawa może być sprzeczna z unijną dyrektywą z 2005 r. w sprawie uznawania kwalifikacji zawodowych. Dopuszcza ona przyjmowanie do kraju Unii Europejskiej personelu medycznego tylko wtedy, gdy kraj przyjmujący uzna, że standard ich pracy jest zgodny z unijnym. Nowe przepisy otwierają polski rynek właściwie bez weryfikacji standardów.
Ustawa o kadrach medycznych a brak prawdziwych reform
W porównaniu do innych krajów europejskich Polska nie jest atrakcyjna dla wysokiej klasy specjalistów. Zarząd Krajowy OZZL ocenia „Zgodnie z przepisami ustawy »magnesem«, który ma przyciągnąć osoby spoza krajów UE do praktykowania zawodu lekarza w Polsce, mają być –– nie, dobre warunki pracy i płacy, nie, sprzyjające warunki szkolenia podyplomowego, ale… niskie wymagania odnośnie posiadanych kwalifikacji i praktycznych umiejętności. Grozi to tym, że do Polski przyjadą przede wszystkim ci pracownicy medyczni, w tym lekarze, którzy przy normalnych wymaganiach – pracy by nie znaleźli, zatem – można powiedzieć – najgorsi”.
Jednocześnie wiele pielęgniarek, położnych i lekarzy zaznacza, że nie mają nic przeciwko pracownikom z zagranicy. Już teraz wielu z nich pracuje na co dzień z osobami na przykład z Ukrainy lub Białorusi. Jednak kluczowe jest, by wymagania dla pracowników ochrony zdrowia były jednakowe i zapewniały skuteczną weryfikację kwalifikacji. A rozwiązaniem dramatycznych niedoborów kadrowych w polskiej ochronie zdrowia powinny być reformy mające na celu zatrzymanie własnych obywateli w kraju dzięki polepszaniu warunków zatrudnienia i płacy.
Autorka: Agata Knurowska
Literatura:
- Dziennik Ustaw “USTAWA z dnia 27 listopada 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii kadr medycznych)
- Samorządy zawodów medycznych, apel opublikowany na stronie Naczelnej Izby Lekarskiej pt. “List otwarty do Prezydenta RP”
- Oświadczenie ZK OZZL “O szkodliwych skutkach ustawy o zapewnieniu kadr medycznych”
- Katarzyna Lechowicz-Dyl “Prezydent podpisał ustawę mającą ułatwić zapewnienie kadr medycznych w czasie epidemii” Puls Medycyny